Kochany Pan Kierownik, który na elekpstronicznej poczcie figuruje jako „Adminstrator“ powiedział „jakbyś Pan coś o sporcie w naszem mieście napisał to byłoby klawo“. Szacuneczek do Pana Kierownika odczuwam, więc przyjąłem to zaproszenie z ochotą, bo sport to u nas w kochanej Warszawie był od zawsze, więc jest o czym pisać.
Jakby się cofnąć tak nazad, do samego początku, to najstarsza sekcja to była chyba w moczeniu kija. Nic o tym nie czytałem, ani w muzeum sportu ex ponatów nie widziałem, ale zasadniczo nasz warsiaski ojciec założyciel, niejaki Wars, zanim zaczął prowadzić przy Marszałkoskiej handel detalyczny pod swoim imieniem, łowieniem ryb się zajmował.