Czy małe wolaki przed II wojną światową nawijały gwarą swej dzielnicy? Nie inaczyj! A czy taki pętak z Brzeskiej, dajmy na to, w latach 50-tych XX wieku, posługiwał sie językiem literackiem? Przypuszczam, że wątpie! Dzisiejsze dzieciaki mówią tak zwanem językiem ogólnopolskim, ale już taki mądrala z Podhala albo inszy Kaszub metr dwadzieścia wie, że prócz tego całego „ą” i „ę” jest język, którym formalnie dogada sie tylko wśród swojaków, czy jakbyśmy to powiedziely w Warsiawie, na swojej parafii! A jak jest u nasz? Z wiadomych powodów małoletni warsiawiak z dziada pradziada, czy tyż z rodziców flancowanych, o istnieniu gwary warsiawskiej pojęcia jako takiego nie posiada. No ale tu i ówdzie zaczynają pojawiać sie w tej kwiestii pierwiosnki w samem środku jesieni.
Wydawnictwo Babaryba zrobiło nam te przyjemność i wydało małą książkie o gwarze warsiawskiej dla dzieciów i rodziców pod tytułem… „ Mała książka o gwarze warszawskiej”. I jak na książkie dla najmłodszych przystało posiada rysunki i uzupełnieniem tekstowym, w tem przypadku o naszej nawijce. Autorka, Maria Mroux Bulikowska , mniała klawy pomysł by przypomnieć o tym ważnym kawałku warsiawskiej kultury, któren ponoć martwy, w opinii wielu nie nadaje się do pokazywania dzieciom. Skoro, że ratusz poznański wydał takie książeczkie o gwarze pyrskiej to dlaczego, sie pytam, nie uskutecznić takiej w Stolycy?
Rysowanie dla pani Mroux to nie pierwszczyzna. Posiada w tem względzie doświadczenie, choćby jako rysowniczka „Kolorowanki by Mroux”. Jako rodaczka warsiawska z dziada pradziada postanowiła dać cóś ze swej warsiawskiej pikawki w temacie nasze kurtury.
Książeczka jest czytelna i dowcipna. Kreska pani Bulikowskiej jest charakterystryczna i ma szanse na wielkie kariere. Wielu niemożebnie utalentowanych rysowników dla dzieci i tych satyrycznych, urodziło sie w Syrenim Grodzie i życze naszej autorce, by kiedyś dołączyła do tego grona w samym pierwszym rzędzie!
Moim skromnym zdaniem albumik ten jest dla uczniaków, najwcześniej z klas drugich, czyly dla umniejących czytać i mających już swój pierwszy kontakt ze słowem pisanym, za sobą. Dla młodszej publiki temat może być za trudny. Choć wiem z doświadczenia, że i przedszkolaki wiedze o swem mnieście posiadają, a ta jest niezbędna by „Mała Książka” była do przyswojenia. Pod tak zwanem względem merytorycznem pani Mroux radziła się Towalszczaka, czyly prezesa naszego Stowarzyszenia, więc każden jeden rodzic, może ją śmiało z potomkiem poznawać. Znajdą tu nie tylko podstawy języka Stolycy ale także samo jej charakterność. Jak się ubrać po naszemu, jak zjeść, jak zagadać z faszonem w towarzystwie by nie wyjść na ostatniego żłoba?Książeczka może jest i mała ale w niej właśnie znajdziemy odpowiedzi na te pytania.
„ Mała książka o gwarze warszawskiej” Maria Mroux Bulikowska
Wydawnictwo Babaryba www.babaryba.pl
wydanie pierwsze
Warszawa 2013