Życie na warsiawskich przedmieściach, w tym na Czerniakowie, łatwem nie było. Trzeba było mnieć charakter, trza było cwaniakować, a jak zaszła konieczność bronić sie pięścią. Takim charakterniakiem był Stanisław Grzesiuk, choć nie urodzony w Stolycy, stał sie piewcą naszego folkloru i uskuteczniał jego lekrame. Pikawkie mniał arcywarsiawską i co tu dużo mówić, nie było cwaniaka nad …Grzesiuka . Twarde lata dzieciństwa, młodości i pierwszych latach wojny na sieleckich ulycach, opisał w 1959 roku i opatrzył tytułem „ Boso ale w ostrogach”, co tyż było jego mottem życiowym. Książka wydawana była przez dziesiątki lat wielokrotnie. Ostatnie wydanie z roku 2008 zostawia t.z.w nieodsyt co do okładki ale najważniejsza jest zawartość po jej otwarciu. Prezentujemy także samo te z starszych edycji.
Rektura obowiązkowa!
Cytacik z rodziału p.t „ Możemy się zapoznać” :
„ Gdy wszedłem, wyprostował się i spojrzeliśmy na siebie. Miał spuchnięty nos i usta, z których jeszcze sączyła się krew. Teraz już nie udawałem grzeczniaka. Zmierzyłem go oczami i powiedziałem:
– Te, nygus, jak chcesz się odegrać, to ja dziesięć minut zaczekam przed bramą. Daję słowo, że dłużej czekać nie mogę, nie mam czasu i cholernie zimno. A jak chcesz później, to szukaj mnie na ulicy Tatrzańskiej. Nazywają mnie tam 'Kozak’. „
„ Boso ale w ostrogach” Stanisław Grzesiuk
Książka i Wiedza
Warszawa 1972, 1995, 1997, 1999, 2005, 2006, 2008