Z cyklu Kreminał czyli zeszłoraki na całe pare

O żoknach

W roku 1932 na prawdziwe grande ważył sie jeden Milewski zasadniczo Jan, któren katrupił swoje żonki. I nie wiadomo ile by jeszcze przeflancował na tamten świat, gdyby nóżka mu sie nie powineła i nie zawlekli go do ciupy przy trzeciej żonie, którom śćwiartował siekierom i we worku zatargał do Zielonki, gdzie spacerkiem rozprowadził zezwłok trupki. Ktoś go jednak przyfilował i nadał na komisariat.  Polecieli mundurowi ale Milewszczak już w pociągu, wraca sie do Warszawy. No to dali cynk na koleje i na Dworcu Gdańskim go zawineli. Dostał czapkie.  Osierocił jednego syna Romana, któren był klawisznikiem.

Troszki wcześniej (jakiś 1900) cała Warszawa żyła opowieściom o inszym, niejakim Wiśniewskim co tyż na swoje żone rence podniósł, szemrali aż powstała taka oto ballada :

 

„Ballada o Panu Wiśniewskim, który zamordował żonę”

Jakie to tera czasy nastawajom

że mężowie żony , dzieci zabijajom

I pan Wiśniewski zabił żone swoje

którzy od pobrania nie żyli oboje

(…)

wzioł ci jom, wzioł od ojca matki

i zaprowadził do swej własnej chatki

tam w tej chateczce bił jom i katował

i nie pamiętał, że on jej ślubował

(…)

Przyszli łapacze z dwoma stróżamy:

„ubieraj się, Wiśniewski, bo pójdziesz w kajdany”

„ach, moi panowie, ja nie winowajca,

to nie ja Wiśniewski, żony swojej zdrajca”

Ulica Kościelna numer domu trzeci

zabił pan Wiśniewski żone, troje dzieci

 

Po tych smutkach troszki wytchnienia tera ballada o pani Wiśniewskiej (som takie, które jeszcze pamiętajom – tom piosenkie naturalnie).


„Ballada o Wiśniewskiej”

Mieszkał w pałacu hrabia z hrabinią

on zwał się Rodryg, ona Franczeska

a za ich domem, za ich meliną

mieszkała sobie jedna Wiśniewska

Oj, miętkie serce miała hrabina

i takie dusze, pieskie-niebieskie

a on był gałgan i straszna świnia

i pitigrilił się z tom Wiśnieskom

Biedna Hrabina łzami płakała

i z wielkiej żółci wyschła na deskie

i na kolanach swego błagała

„odczep się draniu od tej Wiśniewskiej”

A on będący pod ankoholem

czyli jak mówią, zalany w pestkie

wyrżnął hrabinie bez antresole

i dalej chodu do tej Wiśniewskiej

Biedna hrabina poszła na dywan

cała zalała się krwiom niebieskom

a gdy poczuła, że śmierć już blisko

rzekła:”poczekaj, ach ty Wiśniewsko!”

Potem się odbył pogrzeb wspaniały

hrabia nad grobem uronił łezkę

martwił się łobuz przez dzionek cały

a na noc – gazu! do tej Wiśniewskiej

Wstała hrabina z ciemnej mogiły

i wzięła z tromny zembatą deskie

poszła za hrabiom, na śmierć go sprała

i rozwaliła łeb tej Wiśniewskiej

Chociaż lebiegi grzeszyli tyle

lecz dziś i na nich przyszła kreska

teraz kimają w jednej mogile:

hrabia, hrabinia i ta Wiśniewska

 

„Ballada o Wiśniewskiej” w wykonaniu Jaremy Stępowskiego

 

I tym optymistycznem akcentem – Dowidzenia sie z Państwem

materiały :

 

Bronisław Wieczorkiewicz „Warszawskie ballady podwórzowe”

tamże „Ballada o panu Wiśniewskim, który zamordował żone”- autorzy nie znani, czas powstania około 1900 roku

tamże „Ballada o Wiśniewskiej”- autorzy nie znani ,czas powstania dwudziestolecie międzywojenne

Ryszard Dzieszyński „Ciemna, węsząca, żerująca”

czasopismo „Ostatnie Wiadomości Krakowskie”- Kraków 24 pażdz.1932

 

zebrała – Anna Wierzchucka

w lirykie obszyła – Hanka Makidatna