Napoje zdrowotne i nie

Jak całej wykształconej ferajnie wiadomo, napoje dzielimy na zdrowotne i nie. Do napojów zdrowotnych zaliczamy: wodę oraz owszem mleko.
Wody używamy najczęściej na w pustyni i puszczy, natomiast mleko zostawiamy do użytku latoroślom w wieku przedszkolnem do hodowania tak zwanych mleczaków. Wyjątkiem od leguraminu jest tu mleko kwaśne, którego pełnoletni osobnik może użyć dzień po jemieninach, czy innych uroczystych obchodach ku czci lubilata.

Napoje niezdrowotne to napoje ankoholowe, których nadużycie jest bardzo niezdrowe dla zdrowia. Przekroczenie dawki może wzburzyć naszą pojedynczą dozgonną małżonkie, wskutek wobec tego możemy zostać ukarani, że się tak wyrażę, oralnie, czyli za pomocą słów niestosownych oraz publicznych, lub też może dojść do nadwerężenia naszej autonomii cielesnej. Jedno i drugie jest bardzo niezdrowe, czy też wszak nie?
Dla uniknięcia podobnego małżeńskiego kwowadis proponuję liznąć, a właściwie łyknąć odrobinę spojrzenia naukowego.

Pierwszym napojem niezdrowotnym, który mam zaszczyt poruszyć jest wino. Podobnież najlepsze wino i najlepsi fachowcy w tej branży są we Francji, co mi zaznaczał mój francuski szwagier, jednakowoż okazało się, że niekoniecznie. Jak to się stało? Proszę o chwileczkie uwagi.
Otóż Fransua, mój szwagier znad Sekwanny, nadmienił, że ichni fachowiec wystarczy, że łyknie raz ze szklaneczki i już wie, jakie to wino, czy bordą, czy burgund, czy boleże, z czego to wino i skąd i co ja na to.

Na to ja kupiłem skrzynkie win owocowych, każde inne i zaprosiłem mego sąsiada, pana Benka Baryłko do udziału w naukowym ekspernamencie. Wlałem do pięciu szklanek pięć różnych win, po czem pan Benek przystąpił do rozpoznania:
– Jabłkowe. Kwaskowe. Jabłka – kosztele ze Skierniewic.
– Śliwkowe półsłodkie. Śliwka węgierka spod Sieradza.
– Czarna poprzeczka. Mieszanka spod Grójca.
– Truskawkowe deserowe. Truskawki serockie.
– Wiśniowo – jabłkowe, wiśnie z Przasnysza, jabłka z Rawy Mazowieckiej.
I tak oto polska myśl nałogowa odniosła kolejny tryumf, a my dziarskiem krokiem, choć z letka się jednakowoż zataczając przejdźmy do piweczności.
Jeżeli bowiem mowa o piweczności, nasze matki, żony i kochanki rozsiewają zabobonną ciemnotę, jakoby od piwka rosły brzuchy. Nawet jeżely w tej hiphoptezie jest odrobineczka prawdy, nie zmienia to faktu, że bez piwa nie ma racji bytu rozwój kultury fizycznej. Jak tu oglądać mecz bez kufla w dłoni? Życiowa niemożliwość.

Ostatni napój niezdrowotny to wódka. Dobrze zmrożone kropelki scementowały niejedną przyjaźń, sprowokowały niejedną szczerą rozmowę na każdy temat (na szczęście nazajutrz puszczoną w niepamięć), zachęciły do śpiewu tudzież rozważań nad zagadkową naturą kobiety jako takiej i owakiej.
Acha, przypomniały mi się jeszcze dwa niezdrowotne napoje: pącz i drink. Oto przepis na pącz pana Benka:
Dwie alpagi, sześć browarów, litr gorzałki. Wymieszać.

Natomiast drinki polegają również na wymieszaniu różnych napojów w odpowiednich dysproporcjach. Wczoraj pan Benek zrobił i wypił „Ruską rakietę”, czyli szampanskoje pół na pół ze spirytusem. Jak tylko wróci z orbity i szczęśliwie wyląduje, natychmiast go poproszę o relację z pierwszego kosmicznego lotu naobkoło Grochowa.

Proszę cierpliwie czekać i trzymać kciuki za pierwszego warsiaskiego alkonautę.

Przemysław Śmiech