Bywalec sylwestrowych zabaw ludowych

Rok się kończy, człowiek musowo się wykończy! Gdzie? Na ulycy. A jak ? Normalnie, przez zatrucie, uduszenie lub, o zgrozo, urwanie ręki lub nogi! Znaczy się, zestaw obiadowy dla morderców! Detalycznie, to władze naszej kochanej Stolycy robią dla mnieszkańców zabawę sylwestrową pod warsziawskim niebem. Ledwo człowiek się jakoś wygrzebał z największego przejedzenia roku, w czasie świąt ma się rozumić, i znów może oddychać, a tu czekają na niego nowe niebezpieczeństwa! Tłumy walą bez pardonu na te potańcówkie.

Bo i sławne artysty rżnąć będą własne produkcje, a i przy okazji można załapać się w telewizorni, ale pod waronkiem zrobienia z siebie przedtem leguralnego ssaka z rodziny naczelnych, wtedy jest szansa, że kamerzysta zwróci na takiego uwagie zanim ktoś zwróci uwagie jemu: „Weż pan przestań machać łapamy bo jak ja machne to wrócisz pan do domu w gibsowych rękawach !„

Wtem mniejscu poznajemy bywalca takiech zabaw o jakiego tu sie rozchodzi. Facet na zatłoczonym do niemożliwości placu Konstytucji czuje sie jak przysłowiowa ryba w wodzie, a że rybka lubi pływać… Ponoć na takie drakie jest zakaz wnoszenia ankoholu, ale “nie ma cwaniaka nad warsziawiaka”! Dla porządnego obywatela, któren nie ma w zwyczaju robić przykrości rodakom zanieczyszczając powietrze ankoholowym odorem, drąc facjate do popękania paszczęki to niemożliwość i powód do nerwów. I dochodzi, prosze ja Was, do pierwszej zbrodni – zatrucie. Bo towarzystwo takiego nygusa może zatruć człowiekowi te słodkie chwyle sylwestrowej zabawy. Ale Sprawiedliwość wyciągnie swe rękie w kieronku truciciela, któren na jednej kolejce nie spocznie i będzie pił ile wlezie, za co następnego ranka spotka go zasłużona kara w postaci zatrucia ankoholowego. Ale zanim dojdzie do tej przykrości, facet zacznie szukać podobych sobie. Wtem celu wtrynia się bez pardonu w gęsty jak kiesiel na zimno tłum. Po drodze znajduje “braci” z któremi uskutecznia tak niemożebny młyn, że ludziska obok stają się ofiarami drugiej zbrodni jaką jest uduszenie. Czy raczyj przydusznie bez stratowanie. Bo jakie stado bawołów z niziny mazowieckiej będąc pod ankoholem nie ma za grosz pomyślunku i tratuje o tem nie wiedząc! Zamiast rogów wykorzystywa łokcie, nogi, ewantualnie baniak. Ludziska umęczone odsuwają sie ale facet działa działa inwazyjnie jak stonka za PRL-a! Ani go ominąć, ani przejść pod nim ani nad nim! Cholera może człowieka na mniejscu wziąć i afera gotowa, bo w nerwach może zacząć niechcący pięściamy wymachiwać.

No ale stary rok sie kończy, północ sie zbliża,znakiem tego trza odpalić jakieś sztuczne ognie czy cóś! Fajery, ogólnie wiadomo, przez policje są nieporządane. W takiem razie, skąd, sie pytam, rok rocznie oberwanych jest tyle grabul i szkit! I z tem sobie nasz fachowiec poradzi. I dochodzi niekiedy do trzeciej zbrodni – wadliwie odpalenie fajera tudzież sknocony fajer odpalony przez chama, co nijak nie da sobie przetłomaczyć, że uskutecznianie takiej zabawy w tłumie może być nieprzyjemnym. Nie zawsze , rzecz oczywista , dochodzi do takiej ewentualności. Koniec końców, mnieszkańcy MDMa skarżą sie w sam Nowy Rok, że im pijane łobuzy klatki schodowe i wejścia do bloków fizjonomiczną potrzebą zanieczyścily, szybkie niejedną zamienily w piasek.

Rzecz wtem, że facet taki to w groncie rzeczy jest dobra gadzina ale zanadto sie wzrusza przy święcie i małpiego rozumu dostaje. Ale czasem to jest po prostu zwykły cham.

Wszystkim rodakom warsziawskim co w tym roku idą na zabawe sylwestrowe na plac Konstytucji, życzy się wieczoru w dechę, bezpiecznej jak na obiadku u mamusi i z git fajeramy, co z naszych podatków będą o północy odpalać. I jak najmniej “morderców” dobrej zabawy !