Autor książki, pan Stanisław Maria Saliński był warsiawiakiem flancowanym. W naszem ukochanym mnieście pojawił sie w roku 1921 jako młody studenciak. Napisał, jak to sie mówi, pare znaczących książek ale najbardziej warsiawska z nich to wspomnienia p.t „ Long-play warszawski”. Pan Stanisław opisał tu swe życie w Stolycy międzywojennej. Znał i przyjażnił sie z Gałczyńskim, Tatarkiewiczem, Wiechem, Uniłowskim i z wieloma innymy jenteligentamy, których z humorkiem tu opisał. Znajdziemy tu główne ulyce Warsiawy, jej kawiarnie, popurarne mniejsca spotkań, te zupełnie zapomniane i rzadko wspominane, spelunki ale także samo teatry. Wszystkie te mniejsca autor odwiedzał i znał z autopsji. Facet bez dwóch zdań potrafił pisać o Warsiawie niczym rodowity charakterniak.
Cytacik z Wiechem „w tle” :
„ Owszem, czytało się czasem 'czerwoniaki’, ale raczej dla bieżących depesz, kroniki miejskiej czy repertuaru. Może kiedyś rzuciłem okiem na wydrukowany kursywą felieton. Kiedy ślęczałem nad mokrymi paskami korekty, puszczając bąble nosem i krztusząc się na głębokiej wodzie, tropiąc te 'co cóś’ i 'jezdem’- nie skojarzyłem felietonu w gazecie z tym, nad czym się pocę jak przysłowiowa ruda mysz, i dlatego tak skrupulatnie wyprułem wszystko specyficzne wiechowe z felietonu. A jak się dowiedziałem później, fachowiec-linotypista, otrzymawszy moja wersje Wiecha do przeskładania, zorientował się, że poprawiał to jakiś patałach, a że Wiechecki akurat był w drukarni, pokazał mu moje dzieło. Pośmieli się obaj. „
„Long-pay warszawski” Stanisław Maria Saliński
Instytut Wydawniczy Pax
wydanie drugie
Warszawa 1996