Stolyca słowem

Szary tramwaj i Picasso

W Warszawie od kilku dni zobaczyć można nowy tramwaj, który przyjechał niedawno z fabryki w Bydgoszczy. I nic w tym dziwnego by nie było, gdyby nie to, że ów tramwaj posiada na własność kolor szary. Tego Warszawiak przełknąć nie może i dotknięty się czuje czemu dziwić, rzecz jasna, się nie można. Gdzie podziała się czerwień? Gdzie jest kolor żółty?? Te pytania padają zawsze tam, gdzie pojawi się nowy nabytek Tramwaji Warszawskich. Stał się już nawet przyczyną sprawy w sądzie grodzkim o udział w bójce. Tak oto rzecz wyjaśniał oskarżony – Pan Alojzy Koperek.

-Proszę wysokiego sądu to wszystko przez tego malarza co się Pikasowski nazywa.

Ostatnia Bitwa Warszawska

Pan Alojzy Koperek wraz ze szwagrem Mietkiem Miętusem, jako osobniki tronkowe czyli też monopolowi wychowańcy, jemieniny obchodzą staroświeckim warszawskim zwyczajem – trzydniowo. Tak się złożyło, że jubileusz obchodził wuj Pana Alozjego – Walery – zamieszkały na stałe przy ulicy Marszałkowskiej. Jak się jubileusz udał, tego detalicznie żaden nie pamięta, wystarczy napisać, że obaj zbudzili się we wtorkowy poranek w parku nieopodal Kupieckich Domów Towarowych. Wiedzeni instynktem samozachowawczym, udali się do rzeczonych Domów, celem znalezienia czegoś nadającego się do picia.

Człowiek nie jest taki

-O, serwus Panie Alojzy! Witam Pana! – ucieszyłem się widząc starego znajomego zmierzającego w moim kierunku od strony Placu Konstytucji. -Coś widzę, żeś się Pan na hebanowo przerobił. Gdzie Pana tak urządzili? Murzyna Pan odstawiasz, jak wolności pragne?

-Żadnego murzyna, tylko turystykie uskuteczniam Panie szanowny. Ze szwagra mego siostrą, czyli też moją małżonką rodzoną – Helcią – nad morze jodu z powietrza zażywać pojechaliśmy i o – takie efekta. Na plaży w kimono żem uderzył, jak Helci podprowadziłem leczniczego szpirytusu, to mnie słońce przyprażyło. Ale to jeszcze frajer – pociągiem Słoneczny się z Helcią wybraliśmy i o tem Panu opowiem.

Nie gwiżdż nocą

Pan Antoni Gnójko, dyrektor warszawskiego ogrodu zoologicznego, z dumą przechadzał się alejkami swego imperium obserwując co rzadsze okazy flory i fauny, ku uciesze stołecznej gawiedzi, równie chętnie jak dyrektor paradujące po swych wybiegach. Czy to słoneczne dni, letnie szaleństwo, czy też bliżej niesprecyzowana okoliczność sprawiły, że zwierzęta w parku, ostatnimi czasy, poczęły zachowywać się co najmniej dziwacznie. Zaczęło się od skargi jednego z gości na starą papugę imieniem Waldek.

Browary Warszawskie

Pośród dat tragicznych w historii Syreniego Grodu, o których każdy warszawiak wie, czci i pamięta, są daty smutne, które, choć w skutkach mniej tragiczne, mocno odcisnęły swe piętno na stołecznym narodzie. Jedną z tych dat przytoczę, ku pamięci i w hołdzie – 15 lipca 2004r-zamknięcie Browarów Warszawskich.