W Warszawie od kilku dni zobaczyć można nowy tramwaj, który przyjechał niedawno z fabryki w Bydgoszczy. I nic w tym dziwnego by nie było, gdyby nie to, że ów tramwaj posiada na własność kolor szary. Tego Warszawiak przełknąć nie może i dotknięty się czuje czemu dziwić, rzecz jasna, się nie można. Gdzie podziała się czerwień? Gdzie jest kolor żółty?? Te pytania padają zawsze tam, gdzie pojawi się nowy nabytek Tramwaji Warszawskich. Stał się już nawet przyczyną sprawy w sądzie grodzkim o udział w bójce. Tak oto rzecz wyjaśniał oskarżony – Pan Alojzy Koperek.
-Proszę wysokiego sądu to wszystko przez tego malarza co się Pikasowski nazywa.
-Ma Pan na myśli Picassa?
-A cholera niech go weźmie, prosze sądu, bo łachudra jest i chuligan. Żeby taką drakie ze stołecznego narodu uskuteczniać.
-Panie Koperek do rzeczy proszę. Co ma wspólnego Picasso z pobiciem Pana Mąki?
-Detalicznie to było tak. Biegłem koło Smyka żeby zdążyć na siódemkę, bo do ciotki w odwiedziny na Ząbkowską chciałem jechać. I Pan Mąka też biegł, tyle że z przeciwnej strony i nie na tramwaj, a na autobus. I ten Pan Mąka jak na mnie nie wpadnie, jak mi storczyków dla cioci nie połamie, a o szkodzie moralnej już przez grzeczność nie wspomnę. To się rozumie, prosze sądu, że mnie zła krew zalała i lu Pana Mąke w bufet. Niepowiem, Pan Mąka też odpowiedzialny sierpowy posiada, bo mie nos jednym takim prawym przestawił. Ale odegrać się nie miałem okazji, bo zaraz policjanci przyjechali i nas z Panem Mąką na komisariat zabrali.
-Panie Koperek a co ze sprawą ma wspólnego Picasso?
-Bo widzi sąd ja bym Pana Mąki nie uderzył, gdyby nie ten tramwaj, co to go dla kawału Pikasowski na szaro przerobił. Bo jak to tak, żeby stołeczny pojazd publicznego transportu, w nie-stołeczne kolory malować? Co my swojej czerwieni nie mamy, żółty w herbie to na doczepkie dla draki widnieje? Stolica nie byle szara prowincja, jak wolności pragne, tylko wesołe miasto i z biglem. Żaden za brode szarpany i w beret zakuty malarz pokojowy nie będzie nam tu smutnych wagonów przyprawiał. No to teraz rozumie sąd, że ktoś w morde musiał za to otrzymać.
Mariusz Bujański