Statystycznie rzecz ujmując, koń cztery nogi posiada. Tak go matka w naturze obdarowała i szlus. Ponieważ życie jednak figle płatać potrafi, posłuchajcie mojej opowieści.
Był kiedyś koń – a precyzyjnie do sprawy podchodząc kobyłka – który teorię ową na pośmiewisko wystawił i zadrwił z utartych sloganów. Baśka miała na imię. Dumne zwierzę, kasztanowej maści z białą strzałką na wysoko podniesionej głowie. Duma rozpierała nie tylko owe cudo ale i jej właściciela. Walery mu było z pierwszego. O drugiem nigdy nie wspominał bo słabą miał głowę i aż tak daleko w swych opowieściach nie docierał.