Szłem sobie przez Skaryszaka na przechadzkie, gdy oczy me ujrzały własnoręcznie pana Benka. Pan Benek figurował na ławce z jakiemś papierem w ręce i patrzył przed siebie wzrokiem pogrzebowem.
– Panie Benku, co jest? Co to za kwit? Serdeczne pozdrowienia od komornika?
– Gorzej.
– Komenda rejonowa zaprasza na randewu?
– Gorzej.
– Teściowa nagle zachorowała?
– Gorzej.
– I nagle wyzdrowiała?
– Gorzej.
– To co jest, panie Benku, wyszczególnij pan, bo mnie serce pęknie!
Pan Benek ciężko westchnął i wręczył mnie papier.
– Czytaj pan i zapłacz nad niedolą sieroty.
Chwyciłem oburącz złowrogą lekture i zaczełem czytać.
– „Postanowienia noworoczne dla mojego Beniusia:
Po pierwsze – nie będziesz miał innej bogini przed swoją rodzoną małżonką.
Po drugie – nie będziesz wzywał swej poślubionej bogini nadaremno, na ten przykład nie będziesz rozpuszczał mordy na cały legurator: Terenia! Daj mnie piwa!, tylko sam dźwigniesz pierwszą krzyżową i sobie przyniesiesz.
Po trzecie – pamiętaj, abyś dzień święty święcił. Dzień święty obznacza się: jemieniny żoneczki, jemieniny mamusi żoneczki, rocznica ślubu, rocznica, kiedy mnie pierwszy raz powiedziałeś: panno Tereniu, chodź panna za budkie, skrzyżujem oddechi.
Po czwarte – czcij ojca swego i mamusię małżonki.
Po piąte – nie zapijaj.
Po szóste – nie cudzołóż, czyly nie bierz na spółkotapczan żadnego kociaka, rozerwistki, nimfy, czy innej lafiryndy, bo jak cie złapie, to w morde, nożem i rowerem po plecach.
Po siódme – nie kradnij ze spiżarki rodzynek, wiórków rokokosowych ani migdałów, bo potem mamusia przyjeżdża, ja chce zapodać sernika, a nie ma z czem upiec, bo żeś wszystko wyżar i bebech ci rośnie.
Po ósme – nie uderzaj w kant swojej na wieki poślubionej małżonki.
Po dziewiąte – nie wypatruj oczów na sąsiadki, skoro jeżeli
w twojem gniazdku masz taki słodki skarb.
Po dziesiąte nie będziesz chciał nowej plazmy, ani laptoka, ani nic, tylko z powodu, że sąsiad posiada, a ty nie.”
– Panie Benku, mam zaszczyt wyrazić współczucie.
– Dziękuję.
Oddałem panu Benkowi fatalny papier i oddaliłem się pogrążając się w zadumie nad jego smutnym losem. Podjąłem także swoje postanowienie noworoczne:
W tem roku żadnych postanowień!
Przemysław Śmiech