Kiedy udałem się do apteki żeby kupić coś na jesienne przeziębienie które mnie dopadło spotkałem Pana Tolka na podwórku naszej kamienicy. Kilka dni go nie widziałem, więc ucieszyłem się i przywitałem serdecznie.
-Niepokoiłem się o Pana ale cieszę się, że widzę Pana w dobrym zdrowiu, zwróciłem się do dozorcy
-Miałem grype żołądkowe, musiałem siedzieć w domu, rozumisz Pan, odpowiedział
-Rozumiem oczywiście i tym bardziej cieszę się bo to całkowicie uleczalna choroba, przysparza tylko trochę kłopotu, roześmiałem się
-Może uważasz Pan prowadzić do różnych lapsusów towarzyskich i nieporozumień więc wolałem siedzieć w domu żeby nie wyjść na takiego Heńka Lebiode któren to często takie grype posiadał i draki straszne wykręcał.
-A cóż takiego wspomniany Heniek wykręcał, zapytałem z nadzieją w głosie
-Na przykład pojechał do miasta Rzym na wycieczkie którą wygrał za największe rybe na zawodach wędkarskich. I tam uważasz Pan dostał rzeczonej grypy. Panie, co on się biedny nalatał i nadenerwował. We Warszawie po wojnie latało się w ruiny więc Heniek w chwili nagłej nie mogąc znaleźć publicznego kibla ruszył w ruiny. Potem pokazało się, że to nie byli żadne ruiny tylko zabytek jakiś i karabiniery Heńka przymkli. Musiał zapłacić jakieś kolegium. A innem znowu razem pojechał z wizytą rodzinną na wieś i tam w nocy dostał rzeczonej grypy. Wujostwo potem telegrama mu przysyłało o treści „Wybaczamy-stop-napisz gdzie-stop”. Ale Heniek nie pamiętał i wstyd przed całą familią wielki. Taka to zdradliwa choroba i nie ma na nią lekarstwa. Trzeba ją cholerę przeczekać . To nie zwykła grypa przeziębieniowa na którą lekarstw jest od metra, choć mówią, że najskuteczniejszy laksigen.-
-No co Pan, Panie Tolku laksigen jest na inną dolegliwość, pomylił się Pan.
-Tak ?, a czem się objawia tak zwana zwykła grypa przeziębieniowa-z niezmąconym spokojem zapytał Pan Tolek
-No różnie, odpowiedziałem, gorączką, kaszlem. kichaniem.
-No to weź Pan sobie trzy laksigeny i spróbuj Pan kichnąć albo zakasłać. Uleczenie gwarantowane w trymiga.
Muszę przyznać że po takich radach jakich udzielił mi Pan Tolek, długo zastanawiałem się nad wyborem leku na przeziębienie. Zdałem się w końcu na aptekarkę która najwyraźniej nie znając nowatorskich metod Pana Tolka sprzedała mi lek szeroko reklamowany w telewizji który jednak leczy z kichania w stary tradycyjny sposób.
Stanisław Mitkowski